Ponowne zobaczenie „Gwiezdnych wojen” po 20 latach to powrót do miejsca w umyśle. Kosmiczna epopeja George'a Lucasa skolonizowała naszą wyobraźnię i trudno się cofnąć i spojrzeć na nią po prostu jako na film, ponieważ tak całkowicie stała się częścią naszych wspomnień. Jest głupkowata jak bajka dla dzieci, płytka jak stary serial sobotni popołudniowy, banalna jak Kansas w sierpniu – i arcydzieło. Ci, którzy analizują jego filozofię, robią to, jak sądzę, z uśmiechem w głowie. Niech Moc będzie z nimi.